Naga kobieta na oszalałym rumaku. Koń toczy pianę z pyska, wysuwa język, ma rozszerzone chrapy. Włosy kobiety i zwierzęcia splatają się. Gdy Podkowiński pokazał w Zachęcie publicznie swoje dzieło, w Warszawie wybuchł skandal obyczajowy. Jedni widzieli w „Szale uniesień” wizje kobiecego orgazmu, inni kicz, malarstwo pod publiczkę. Dziś autor byłby gościem telewizji śniadaniowych i bohaterem brukowców. Podkowiński kochał skandale. Tuż przed końcem ekspozycji pociął płótno nożem.