Judym powoli daje się pochłonąć atmosferze uzdrowiska. Modnie się ubiera, jest towarzyski, wszyscy obdarzają go szacunkiem. Jesienią szpital przepełniają dzieci z czworaków chore na malarie. Pewnego dnia pani Niewadzka proponuje Tomaszowi założenie małego szpitala w starej piekarni dla panny Joanny Podborskiej, która miała by się zajmować - jak to się wyraziła Niewadzka - "brudasami". To sformułowanie nie podoba się Judymowi.