Na tle wesela rozgrywa się dramat rannego w czasie kłusowania Kuby, który cierpi w stajni. Jambroży namawia go by poszedł do szpitala i twierdzi, że uratować go może jedynie amputacja nogi. Kuba boi się szpitala i sam ucina sobie nogę. Wykrwawia się i umiera w rozpaczy, że nie spróbuje weselnego jedzenia. Nadchodzi zima.