Mendel przechodzi załamanie psychiczne. Słucha nadciągającego tłumu. Jego i jego wnuka ratują znajome kobiety, które wpadają do ich mieszkania i każą się ukryć. Przynoszą z sobą obraz Matki Boskiej. Ponoć gdzie jest tak obraz, antysemici odchodzą. Mendel jest wdzięczny kobietą za troskę, ale nie chce wstydzić się swojego żydostwa. Bierze wnuka za rękę i staje z nim w oknie. Twierdzi, że jeśli oprawcy są chrześcijanami to przed napaścią powstrzyma ich siwa broda i niewinność dziecka.